poniedziałek, 27 czerwca 2011

wydarzenia

Na poczatku tego miesiaca dzieci byly na tzw show, cos w rodzaju naszego wesolego miasteczka( byly nawet karuzele), kiermaszu i wystaw na rozny temat np. uprawa zywnosci, dzialanie pradu, wyrob miejscowych produktow.Do przewiezienia naszym busem( mam nadzieje ze wspomnialam ze kupilam minibus do szkoly) w ktorym miesci sie 14 osob pakowalismy okolo 40 dzieci i dwojka nauczycieli, ja bylam kierowca.Po drodze zatrzymala nas policja( patrole sa zawsze w roznych miejscach) ale kazala nam tylko pilnowac dzieci by zadnego nie zgubic na show.Obrocilam trzy razy by przewiesc 120 dzieci.W drodze dzieci spiewaly piesn; jedziemy przez gory i doliny a Pan nas prowadzi.....
szkolny minibus

Po dodarciu na miejsce najpierw trzeba bylo stac po bilety, potem wejscie juz na teren. Dzieci byly ubrane w mundurki wiec latwiej je bylo dostrzec w tlumie. Czesc z nich odwazyla sie wsiasc na karuzele.


Potem zwiedzane pozostalych miejsc i od 14.30 zaczelam odwozic pierwsza grupe  tak by przed zmrokiem dzieci mogly dotrzec do domu.Byly zmeczone ale szczesliwe.
W zeszla sobote odbyl sie konkurs w parafii miedzy grupami dzieci z Pontyfikatu Misyjnego.Nasze dzieci braly takze udzial w konkursie, zajely drugie miejsce i przeszly do kolejnego konkursy ktory ma sie odbyc w sierpniu.Tematem konkursu byla godnosc dziecka.Nasze dzieci przygotowaly recytacje, a takze tradycyjny  taniec w ktorym opowiedzialy o dziewczynce, ktorej mama umiera a druga mama nie troszczy sie o nia tylko zmusza ja do pracy i nie pozwalal chodzic do szkoly. Jednak modlitwa dziecka zmienia serce drugiej matki ktora pozwala jej w  sie uczyc i taniec zakonczyl sie radoscia  gdy  dziewczynka juz jako dorosla osoba konczy studia i cala rodzina jest z niej dumna.Spiewaniu i tancom pomagal wybijany rytm na drumie.









Taniec naszych dzieci konczyl sie optymistycznym akcentem ale inna grupa np.opowiadala w tancu o dzieciach ktore gloduja, sa bite, zmuszane do pracy a jedno z nich umiera poniewaz nie bylo nikogo kto by pomogl dziecku.W recytacji dzieci prosily nie bijcie nas, powiedzcie nam jesli robimy cos zle.Nie zmuszajcie nas do pracy ktora jest ponad nasze sily, chcemy sie uczyc i miec pogodne dziecinstwo.

Niech Pan blogoslawi wszystkim ktorzy przyczyniaja sie do pogodnego dziecinstwa naszych dzieci.

p.s
w piatek wracalam z Meru, mielismy szkolenie dla pielegniarek.Do Nkubu dotarlam matatu, a z Nkubu jechalam miejscowa taksowka ktora w 5 osobowym samochodzie zmiescila 10 osob.Cztery z przodu, kierowca siedzial na kolanach pasazera, piec osob z tylu i jedna w bagazniku, grunt to jechac i dojechac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz