niedziela, 28 listopada 2010

Niedziela

minela szybko.Mialam nadzieje ze czas bedzie jakos mijal wolniej niz w tygodniu a jednak...Jest juz godzina 22.38 ale chce chociaz wstawic kilka zdjec naszych dzieci z zakonczenia szkoly.Czasami czuje sie jak dumna mama ktora chce pochwalic sie swoimi dziecmi..ja tez jestem z nich dumna.

Uroczystosc rozpoczela sie apelem, podniesieniem flagi kenijskiej i odspiewanien hymnu narodowego




A potem dzieci uroczyscie pomaszerowaly do jadalni gdzie rozpoczela sie Msza Swieta



Po Mszy Swietej podczas ktorej dzieci tanczyly rozpoczely sie wystepy roznych grup wiekowych, na zdjeciu klasa 1 i 2 w tradycyjnym tancu



a to nasze najmlodsze pociechy

I tym zdjeciem zakoncze dziesiejsze kilka slow zyczac wszystkim by czas Adwentu ktory wlasnie sie rozpoczal otworzyl nasze serca by je w pelni przygotowac na spotkanie z Jezusem, On przychodzi i pragnie znalesc miejsce posrod nas i w nas.


piątek, 26 listopada 2010

Wieczor

jest kolo godziny 22. We wtorek mielismy zakonczenie roku, szczegoly i zdjecia postaram sie umiescic w niedziele bo pewnie wczesniej nie dam rady.Dzisiaj kolo 18 wrocilam z Nairobi. Pojechalam w srode rano okolo 6 matatu tzn kenijskim minibusem ktory jest przeznaczony do przewozu 14 osob a potrafi zmiescic nawet 25 tylko wtedy jedzie sie przy otwartych drzwiach z osobami wiszacymi na zewnatrz. Nasz mial okolo 20 osob momentami bylam scisnieta jak pomodor w kanapce. Dojechalismy a ja zaraz zabralam sie za szukanie minibusu do naszej szkoly. Znalazlam i mam nadzieje ze jeszcze w grudniu go odbiore po uzupelnieniu wszystkich formalnosci zwiazanych z kupnem. Radosc dzieci pewnie bedzie wielka.
W piatek mialysmy przyjecie dzieci na nowy rok zglosilo sie bardzo duzo, siostry wziely 56 dzieci ale moze wszystkie nie przyjda w styczniu bo nie wiem jak dadza rade uczyc taka gromade. Czesc przeniosla sie z innych szkol miedzy innymi panstwowych bo rodzice stwierdzili ze dziecko w 1klasie szkoly panstwowej nie wie tyle co nasz przedszkolak w grupie A czyli najmlodszej. No coz zobaczymy co sie wydarzy w styczniu na poczatku roku szkolnego.
Zycze wszystkim blogoslawionej nocy, jutro przyjmuje pacjentow w osrodku zdrowia bo pielegnarz ktory przyszedl do pracy dostal juz oferte w szpitalu panstwowym gdzie place sa o wiele lepsze niz nasze wiec niestety pozostalam znowu na etapie szukania kogos do pracy w przychodni.
Szczesc Boze no i o modlitwe prosze zawsze gdzie dwoch, trzech sie modli tam Pan jest posrod nich...

sobota, 20 listopada 2010

Kolejny dzien

W piatek najpierw bylam w osrodku zdrowia.Kolo 11 dwie kobiety przyprowadzily trzecia kobiete, rodzaca.Mialam do wyboru albo odebrac porod albo zawiesc do najblizszego szpitala.Wybralam to drugie majac nadzieje ze jesli zacznie rodzic w samochodzie to najwyzej bede odbierac porod w drodze. Dojechalismy szczesliwie a malenstwo tez nie spieszylo sie na swiat. Zostawilam je w szpitalu i wrocilam dalej przyjmowac pacjentow. Potem o 14.00 pojechalam z dwojka rodzicow na rynek by kupic potrzebne warzywa na wtorek.Trwaja przygotowania do zakonczenia roku szkolnego, proby dzieci, a w poniedzialek rodzice przychodza by stawiac kuchnie polowa i pomoc w ogolnych przygotowaniach.Dzieci cwicza piosenki, wiersze. Dzisiaj tez mielismy zakonczenie roku szkolnego w szkole szycia. Rozpoczelo sie uroczysta Msza swieta, potem przemowienia, wreczanie swiadectw i maly poczestunek. Dziewczeta czeka jeszcze egzamin panstwowy ktory zacznie sie 6grudnia. Poprzednie grupy ktore konczyly jednoroczny kurs zdaly go wiec mamy nadzieje ze i ta grupa nie bedzie miala problemow z zaliczeniem nadchadzacego egzaminy
U nas juz polnoc. Jutro niedziela Chrystusa Krola, Swieta zalozenia naszego Zgromadzenia. Ogarniam Was wszystkich modlitwa proszac o laski potrzebne na kazdy dzien
Blogoslawionej nocy i niedzieli zycze.  

wtorek, 16 listopada 2010

16.11.2010

Dzisiaj bardzo krotko, zasypiajac wczoraj wieczorem slyszalam szczura jak przebiegal po suficie. Ucieszylam sie ze to nie w pokoju i zasnelam z mysla o roznych stworzonkach ktore mamy wokol. No i wieczorem sie zaczelo. Najpierw spadl na podloge w jadalni nietoperz, to czesty przypadek z pomoca miotly zostal wyproszony na zewnatrz. Gdy mialysmy juz przejsc do kaplicy na modlitwy przy drzwiach lezal waz no i zaczela sie proba zabicia zakonczona niestety niepowodzeniem-uciekl.Jaki rodzaj weza nie wiem moge tylko powiedziec ze byl czarny.No a po wyjsciu z kaplicy juz po modlitwach natrafilysmy na pajaka, tego udalo sie zabic. Pozostaje nam jeszcze skorpion ktorego mam nadzieje juz dziesiejszej nocy nie spotkac.
W osrodku zdrowia czas mijal szybko na przyjmowaniu pacjentow, najmlodsze mialo 2tygodnie, najstarsze nie pamietalo wieku-co tutaj zdarza sie czesto, ze osoby starsze nie wiedza ile maja lat. Kolo 16.00 babcia przyniosla wnuczke 9miesiecy, temperatura 40.3, zaczela sie akcja obnizania, podawania Qvininy w zastrzyku, biedactwo pewnie zapamieta mnie do konca zycia jak takie biale dziwactwo ja krzywdzilo. Zaraz po babciu zlecialo sie pol wioski, nie wchodzili do srodka tylko stali w dzwiach czekajac co dalej. Skorzystalam z okazji i wyslalam jednego z nich by kupili w pobliskim sklepiku glukoze dla dziecka. Przed 17.00 temperatura spadla do 38,8 nie mialam wyjscia tylko wypuscic dziecko do domu z babcia obstawione lekami. Nie mamy niestety pomieszczenia na   przytrzymanie pacjentow na noc do obserwacji chociaz czasami bardzo by sie przydalo szczegolnie w przypadku dzieci. 
Wszystkim zycze spokojnej nocy bez szczurow, wezy, pajakow i skorpionow..... sobie tez.

niedziela, 14 listopada 2010

Niedziela w misji

Dziesiejsza niedziela mija spokojnie nie bylo zadnych naglych przypadkow pacjentow lub tych ktorzy przychodza na zastrzyk czy opatrunek. Pojechalysmy na Msze sw.do Kanyakine 4km od nas droda fatalna jak pada ale na szczescie ostatniej nocy nie padalo. Msza sw.skonczyla sie o 10.00 uroczysta Msza Sw.moze trwac nawet 4 do 5godzin.Zaraz potem szybkie sniadanie z siostrami w Kanyakine i zaczelysmy ustalac rekolekcje na dziewczat z szkoly sredniej ktore zaczna sie 6grudnia. Wrocilysmy okolo 12.00 i pierwsze kroki do osrodka zdrowia bo jedna z siostr bardzo zle sie czula podejrzewa malarie wiec dalam jej leki.Tutaj majac malarie dosc czesto najczesciej juz znamy siebie, swoje objawy i wiemy kiedy malaria przychodzi. Potem siadlam do komputera, wczoraj wylaczyli prad, baterie sie wyczerpaly ale dzisiaj rano byl wiec zdazylam naladowac i dzieki temu zdarze cos napisac.ja Jutro i we wtorek bede sama w osrodku zdrowia, moj pielegniarz jedzie zalatwiac jakies papiery, wiec od 8.30 do 18.00 w przychodni.Pomiedzy przyjmowaniem pacjentow beda Ci ktorzy przychodza z roznymi sprawami, problemami.Jedna z osob ktore przyjda jutro jest babcia z dziewczynka ktorej rodzice zmarli.Dziewczynka jest w 4klasie szkoly panstwowej ale babcia nie jest w stanie placic za szkole wiec zobacze co dam rade zrobic oczywiscie nie sama ale z pomoca innych.Same niewiele bysmy byly w stanie zrobic, pomoc na szczescie dzieki pomocy innym wielu ludzi odzyskuje nadzieje i usmiech na twarzy.
W przychodni mamy nieskomplikowane przypadki, malaria, tyfus, ameba, nadcisnienie i rany jakich wczesniej malo co mialam mozliwosc zobaczyc.Tutaj goja sie dlugo, infekcje sa bardzo czeste.Mam nadzieje ze uda mi sie rozbudowac przychodnie by moc szczegolnie otoczyc lepsza opieka dzieci.Niektore z nich potrzebuja zastrzyku, kroplowki czasami kilkugodzinnej obserwacji a nasz osrodek zdrowia jest bardzo maly i nie ma pomieszczenia by w razie potrzeby polozyc pacjenta.
Przyjmujemy tez dzieci do szczepien, dla tych  ktore sa niedozywione staramy sie szukac pomocy.
W porze deszczowej jak juz wspomnialam czesto wylaczaja prad na szczescie laptop ratuje mnie od czasu do czasu.
Zaraz po zakonczeniu roku bedziemy mialy nabor dzieci na nowy rok zaczynajacy sie w styczniu, przyjdzie nowa gromadka dzieci.Gdy patrze na te ktore sa z nami 4 lata obecnie w 2klasie jak zaczynaja mowic po angielsku, rozumiec co sie mowi, jak rosna, rozwijaja sie moja radosc jest ogromna.
Pozostalo mi 26min chce jeszcze wstawic zdjecia a wszystkim ktorzy to czytaja niech Pan da blogoslawiony niedzielny wieczor.
Niezdazylam internetowe polaczenie bylo za slabe ale probuje teraz moze uda mi.



Nie udalo sie robie trzecie podejscie by wlozyc zdjecia.



Najmlodszy nasz przedszkolak w czasie szczepien
Uczniowie 1klasy










Maly Nicholas przygotowuje kolacje, jest obecnie w naszej 1klasie
 



wtorek, 9 listopada 2010

30.10.2010

Pozdrawiam serdecznie w deszczowa kenijska noc.Mamy wlasnie pore deszczowa a z deszczem nadzieje na zbiory kukurydzy i fasoli.
Zaczelam pisac kilka dni temu potem znowu tysiace spraw oderwalo mnie od pisania ale probuje moze sie uda od czasu do czasu chociaz pare slow co u nas sie dzieje.
Trwa budowa dwoch klas, przygotowania do zakonczenia roku szkolnego, uroczyscie 23listopada, dzieci pisza wlasnie egzaminy no i przypominaja sobie nawzajem ze trzeba mowic po angielsku bo to pomoze w nauce.
Dzisiaj jedna z kobiet przyniosla dziecka, czwarte w domu dziewczynka, ma 4 miesiace i okolo 4kg.Kupilam jej wczesniej ubranka, zywnosc do domu, od stycznia pewnie mama bedzie przychodzic do nas zeby jesc i by dzieci mogly rowniez otrzymac posilek z kuchni szkolnej.
Jak wrocilam z urlopu zaczelam przyjmowac pacjentow w naszym osrodku zdrowia miedzy nimi byla dziewczynka chora na malarie.Stan dziewczynki byl dosyc powazny zdecydowalam sie wiec na zastrzyk z Qvinini i serce mi sie scisnelam widzac jak mala wklada paluszki do buzi i zaciska je by nie plakac.Kto ja tego nauczyl, by nie pokazywac ze boli, ze sie cierpi...nie wiem.